Blog

Zazwyczaj przy przedpremierach nie ma co liczyć na trailery, przynajmniej takie są moje doświadczenia. Osobiście, tak jak Pablo Francisco, uwielbiam zajawki serwowane przed filmem. Przy wczorajszej (a raczej dzisiejszej) premierze nowego Pottera (reckę skrobnę jak będę miał chwilkę) zachwyciły mnie dwa serwowane na przystawkę tytuły. Uwielbiam opuszczone miasta, czy to wskutek zagłady ludzkości, zarazy czy z jakiegokolwiek innego powodu. To też nie dziwota, że I am Legend wcisnął mnie w fotel. Jasne, nie będzie to pewnie film okrywczy, ale szykuje sie kupa rozrywki - I am Legend. Aha, muzyka...

Po nowym Potterze jestem zajawiony na nowy film. Ale o tym jutro, jak się prześpię. Teraz tylko mała zajawka:

Kolejna warta polecenia strona, tym razem dla tych, co to za młodu kolekcjonowali komiksy TM Semic i chcą sprawdzić co im brakuje: Spis komiksów TM Semic Właśnie na nowym mieszkaniu wsadziłem moje TmSemici do specjalnie do tego przeznaczonych szuflad. Musze tylko dokupić koszulek, bo 200 sztuk starczyło tylko na połowę kolekcji:P

Wszyscy się tym podniecają, więc też spróbuje. Cztery tracki na rozbudzenie (Yoshida brothers ma słaby wybór, więc nie ma Rising, jest Kodo). SeeqPod Music beta - Playable Search

Aha, w galerii znajdziecie pierwszy twór - całkowicie polską kartę do śmiertelniczego nWoDu. Bierzcie i korzystajcie z niej wszyscy.:D

Dziś mocno folkowo, do tego z przytupem i powtórzeniem. Po raz kolejny: Shannon - Green Hipnosis Yoshida Brothers - Yoshida Brothers I

No wreszcie, po kilku miesiącach zastoju udało się w końcu zebrać całą drużynę i popchnąć akcję do przodu. Po raz pierwszy graliśmy na naszym nowym mieszkaniu i muszę przyznać, że było dziwnie - jak za poczatków mojej przygody z fabularkami siedzieliśmy dzielnie przy stole, a nie na podłodze jak zazwyczaj. I chyba z tego powodu udzielił mi się (drużynie zresztą także) jakiś taki klimat śmiechowy, że co chwilka padało jakieś głupie hasło. Fabularnie zrobiłem to co chciałem (ale bez wielkiej walki, którą gracze mieli obiecają, bo pierwszoliniwiec nie miał karty postaci:D). Metaplotowy twist był...

Dawno nic nie było, więc czas zacząć nowy dział:> Tym razem to OSTRower, czyli muzyka dla tych, co się wożą bicyklami. Dziś w końcu pogoda dopisała na tyle, że zechciało mi się zwlec cztery litery do garażu i zainaugorować sezon rowerowy. W słuchawkach poszło: Brian Tyler - Childern of Dune OST Shannon - Green Hypnosis

Dawno nic nie polecałem (czy odradzałem), choć knajp się ciągle zbiera. Jakoś ciężko siąść i skrobnąć o tych, które pamięta się już jak przez mgłę (PortoFino) czy też takich, do których chce się udać ponownie, ale brakuje czasu na ich opisanie (Horai). Niemniej dzisiaj, w czasie szału zakupywania biurek i krzeseł do nowego mieszkania, udało nam się w końcu wpaść do małego włoskiego baru, który kusił nas od dawna. Mówa tu o tytułowym Makaronie. Od razu zaznaczyć trzeba, że to bar właśnie, a nie restauracja. Nie ma kelnerów (zamówienia składa się przy barze i tam się je odbiera), sala jest mała...

Dobra, odwołuje to, że muzyka z Piratów była taka sobie. Po prostu w filmie brzmiała tak sobie:> Po przesłuchaniu soundtracku (wędrując w samym środku burzy bez parasola oczywiście:P) stwierdzam, że jest dobry z trzema rewelacyjnymi motywami. Lecimy po kolei:  1. Up is down, czyli track numer 5. Rewelacja i odkrycie tego OSTa. Po prostu miłe dla ucha, rytmiczne i powodujące banana. Ewidetnie najlepszy utwór z płyty.  2. Parley jako utwór sam w sobie jest dobry. Jako nawiązanie do westenów jest ReWeLaCyjNy. Przecież tam nawet słychać muzycznę wątki...